już dobry czas, aby położyć koniec tym towarzystwom komunikacji wodnej, i ponieważ Specjalne Rozporządzenie dla Regulacji Stosunków Międzykorporacyjnych nie zdołało tego uskutecznić, przeto trzeba będzie obrać inną drogę. Bo przecież nie można w ten sposób narażać ludzi na utratę majątku. Bo przecież to są nadużycia. A jeżeli pucołowaty ojciec nie otrzyma natychmiast bagażu zpowrotem, to on (ojciec chudy jak szczapa) postara się, aby cała sprawa dostała się do gazet, gdyż publiczność nie może i nie chce padać ofiarą tych krwiożerczych monopolów.
Na to urzędnik odpowiada, że „Towarzystwo Doków Świętej Katarzyny“ odkąd jest „Towarzystwem Doków Świętej Katarzyny“, roztacza stale najtkliwszą opiekę nad życiem i mieniem pasażerów. Inna rzecz, gdyby to się zdarzyło w „Towarzystwie London Bridge“. W tym wypadku wcaleby się nie dziwił, wiedząc, że moralność tego towarzystwa mocno szwankuje i z wielu względów nie zasługuje na zaufanie obywateli. Że jednak chodzi o to, a nie o tamto towarzystwo, przeto ma niezbitą pewność, że zaszło poprostu zwyczajne nieporozumienie — i gotów jest uroczyście zaprzysiąc przed sądem, względnie przed funkcjonariuszem policji, że szanowny pan (pucołowaty ojciec) znajdzie swój bagaż zanim dojedzie do Margate.
W tem miejscu nieszczęśliwy amator wycieczki do Gravesend posądza urzędnika o strojenie kpin i z dumą odpowiada, że, jak dotychczas, nie ma najmniejszego zamiaru jechać do Margate, a na bagażu był napis dwucalowemi literami „Pasażer do Gravesend“.
Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/69
Ta strona została uwierzytelniona.