Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 1.djvu/246

Ta strona została przepisana.

a rzeczowniki mają być w tym samym przypadku, co krzyżowe pochody.
— Ach, Dombi, Dombi — ubolewała miss Blimber — jakiż ty jesteś nierozgarnięty.
— Gdyby tak zawołać tu staruszka Globba — usprawiedliwiał się Pawełek — lepiejbym pojmował.
— Co za głupstwo! Nie waż się nigdy mówić o Globbie. Tu niema miejsca dla potworów. Na przyszłość zabieraj tylko po jednej książce, a gdy się jednej lekcyi wyuczysz, wracaj po drugą. Weź teraz wierzchnią i idź do klasy.
Z widoczną przyjemnością mówiła panna Blimber o nieudolności Pawełka, jakby rada była, że będzie z nim miała wciąż do czynienia. Wziął pierwszą z góry książkę i zaczął kuć lekcyę. Raz udawało mu się powtórzyć ją na pamięć dosłownie, to znów ani słowa nie pamiętał; wreszcie zebrał całą odwagę i przyszedł ją wydać. Panna Blimber rzuciła podaną książkę na stół i rzekła: no, mów, Dombi, słucham. Stropiony tą niespodzianką, zapomniał zupełnie lekcyę i patrzał na uczoną pannę, w głowie której mieściły się całe drukowane książki.
Z tem wszystkiem po chwili udało mu się powtórzyć lekcyę dobrze i panna Blimber, wyraziwszy mu uznanie, zadała nową lekcyę, potem jeszcze nową, tak że do obiadu nauczył