jej bólów. Wszystko to doskonale zrozumiało serce macierzyńskie Ryczards. Czuła ona teraz pomiędzy sobą a bezdomną dziewczynką mocny związek zaufania, dla obu niezbędnego. Florcia ze swej strony instynktem wyczuła współczucie tak niespodzianie znalezione u obcej kobiety. Wbrew wysokiemu mniemaniu palacza o małżonce Poili, podobnie jak on, nie miała pojęcia o praktyce życia. Był to prosty niekunsztowny typ kobiecej natury, która na ogół bywa szlachetniejszą, wznioślej odczuwa, dłużej w sercu pielęgnuje tkliwość, współczucie, poświęcenie i wierność, niźli gruba natura męska. Może nawet pomimo braku wykształcenia potrafiłaby oschłą duszę pana Dombi ożywić z czasem promieniem świadomości zła i dobra, a promień ten później nie olśniłby go na kształt jaskrawej błyskawicy.
Lecz nie odstępujmy od rzeczy. Polli wówczas o tem tylko rozmyślała, jakby się zaprzyjaźnić z ruchliwą Zuzanną i tak pokierować sprawami, żeby się widywać z Florcią legalnie, na mocy zezwolenia. Sposobność wkrótce się trafiła Jak zwykle mamka na znak dzwonka zeszła do oszklonego pokoju i spacerowała tam i nazad z dzieckiem na rękach, gdy nagle ku wielkiemu jej zdumieniu i przestrachowi pan Dombi wyszedł ze swej fortecy i stanął przed nią.
— Dobry wieczór, Ryczards.
Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 1.djvu/55
Ta strona została przepisana.