Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 2.djvu/114

Ta strona została przepisana.

o kilka kroków od opustoszałego pałacu Dombi i Syna.
Aby wyjaśnić zdumienie pana Karkera, należy nieco zboczyć z prostego toru opowieści.
Pan Tuts po opuszczeniu cieplarni doktora Blimbera rozpoczął trudną naukę życia i odrazu wszedł w posiadanie znacznej części dóbr, ocalałych od gospodarki opiekuńczej. Gorąco pragnął zabłysnąć na arenie życia, umeblował wspaniale długą amfiladę komnat, zawiesił w gabinecie fantastyczne kobierce a w innym pokoju portrety sławnych koni zwycięskich. W tych czarujących apartamentach oddał się nauce kunsztów, zdobiących i uszlachetniających żywot ludzki. Mistrzem i światłodawcą jego stał się dżentlmen, znany w restauracyi Czarnego Borsuka pod imieniem Bojowego Kogutka. Ten dzielny bokser tłukł pana Tutsa po łbie trzy razy co tygodnia, za każdym razem dostając dziesięć szylingów i sześć pensów.
Bojowy Kogutek polecił restauracyjnego markera dla gry bilardowej, rycerza z lejb-gwardyi do nauki szermierki, dojeżdżacza dla jazdy konnej, dżentlmena z Kornwalu do ćwiczeń w atletyce i dwóch nadto przyjaciół dla nauki sztuk pięknych. Pod tym kierunkiem talenty pana Tutsa wkrótce uzyskały wysoką miarę udoskonalenia.
Z tem wszystkiem życie ruchliwe nie zadowalało go i czuł się samotnym w swych