Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 2.djvu/149

Ta strona została przepisana.

— Prawda. A jakie to rzeczy?
— Nie widzę tu ani przyrządu do golenia, ani szczotek, ani koszul, ani butów.
— A co powiesz o czasie, kiedy znikł?
— Myślę, że pan Hils znikł bardzo prędko potem, kiedym zaczął chrapać.
— O którejże to godzinie?
— Jakby to powiedzieć? Wiem, że z wieczora mam zawsze mocny sen, a pod ranek śpię czujnie. Gdyby pan Hils wyszedł przed świtem, byłbym usłyszał, choćby skradał się ku wyjściu na palcach,
Po namyśle Kuttl miarkował, że Hils znikł z własnej woli. Uciekł. Pozostało sprawdzić, dokąd i dla czego. Teraz przypomniał dzień wczorajszy, czulsze niż zwykłe pożegnanie i z przerażeniem pomyślał, że staruszek, nie mogąc znieść rozłąki z Walterem, popełnił samobójstwo.
Tak rozstrzygnąwszy pierwszą część zagadnienia, kapitan pozostawił w sklepie najętego zastępcę, sam zaś z Tudlem udał się na poposzukiwanie zwłok Hilsa.
Wszystkie policyjne biura, wszystkie domy noclegowe, wszystkie sale anatomiczne były zbadane przez kapitana. Mieszał się on w tłum uliczny, schodził zaułki i nory, obejrzał przystanie, okręty; przez cały tydzień odczytywał w gazetach wzmianki o zaginionych ludziach,