o otruciach, zabójstwach i samobójstwach. Nigdzie ani śladu Hilsa.
Nareszcie po ponownem, wielokrotnem odczytaniu listu, przyszedł do przekonania, że należałoby zabezpieczyć sklep dla Waltera i to jest włożona nań najważniejsza powinność. A zatem należy tam zamieszkać. Niepewny, czy Mac Stinger dobrowolnie go puści, postanowił zbiedz.
— Ot co, mój drogi — zwrócił się do Tudla — gdy śmiały plan ten dojrzał już w jego głowie — muszę wyjść i wrócę nieprędko. O północy czekaj na mnie w sklepie, a gdy zastukam — otwórz.
— Dobrze panie.
— Nie utracisz swej służby. A gdy wszystko ułoży się, możesz nawet liczyć na podwyższenie płacy. Tylko czuwaj. A gdy zastukam, otwórz zaraz.
Tudl obiecał nie spać przez całą noc i czatować Kapitan udał się pod dach Mac Stinger. Myśl o występnem zbiegostwie tak go przejęła, że drżał jak w febrze, zwłaszcza gdy usłyszał kroki pani Mac Stinger. Zdarzyło się, że tego dnia była ona łagodna, jak baranek, co jeszcze więcej przerażało kapitana.
— Co pan zechce dziś na obiad, kapitanie? Nie jadłby pan puddingu i baranich nerek?
Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 2.djvu/150
Ta strona została przepisana.