Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 2.djvu/205

Ta strona została przepisana.

grywać na fortepianie — i tydzień mijał szybko. Zwiedzano sklepy, magazyny mód, kwiatów, cukiernie. Florcia ma bywać wszędzie, Florcia pojedzie do kościoła, Florcia zrzuci żałobę i wystroi się modnie. Plany modniarki francuskiej okazały się tak wyborne i wspaniałe, że pani Skiuten i dla siebie zamówiła strój podobny. Madame zauważyła, że pani Skiuten będzie wyglądała czarująco i wezmą ją za siostrę pięknej panny młodej. Tydzień zbiegł szybko i nastała ostatnia noc przed ślubem. W salonie siedziała pani Skiuten i pan Dombi. Było już ciemno. Edyta przez otwarte okno wyglądała na ulicę. Pan Dombi i Kleopatra gawędzili z cicha na sofie. Było późno i Florcia poszła spać.
— Drogi panie Dombi, jutro pozbawiasz mnie towarzystwa Edyty na zawsze. Proszę cię, zostaw mi Florentynę.
— Z wielką ochotą, jeśli pani sobie życzy.
— Dziękuję. Pojedziecie do Paryża i bez miłej córki pańskiej zostałabym zbyt osamotnioną. Myśl, że mogę współdziałać w rozwoju serca i umysłu uroczej Florentyny, zleje dobroczynny balsam w mą duszę.
Edyta szybko się obejrzała. Niewidzialna wskutek zmroku, uważnie słuchała rozmowy i twarz jej ożywiła się.