— Zdaje się — zauważył Sir Joseph, podpisawszy list, który Mr. Fish zaraz zapieczętował — jak gdyby to wszystko było z góry przeznaczone. Z końcem roku zamykam wszystkie rachunki, nawet z Willem Fernem.
Trotty, który już od dość długiej chwili znów popadł w smutne przygnębienie, podszedł z miną boleściwą, by wziąść list.
— Proszę powiedzieć, że dziękuję i zasyłam ukłony! rzekł Sir Joseph. — Aha, zaczekajcie jeszcze!
— Zaczekajcie! ozwało się echo w postaci Mr. Fisha.
— Słyszeliście może — tonem wyroczni zaczął Sir Joseph, słyszeliście może pewne uwagi, które mi nasunął uroczysty moment, do którego się zbliżamy, a który nakłada nam obowiązek załatwienia naszych spraw i być przygotowanymi na wszelki wypadek. Słyszeliście że ja się nie zastawiam mojem wysokiem stanowiskiem społecznem, lecz że Mr. Fish — ten pan tutaj — ma obok siebie książkę czekową i jest tu poto, by mi umożliwić otwarcie całkiem nowej karty i w nowy okres wstąpić z całkiem uregulowanemi rachunkami. Otóż, powiedz mi, mój
Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/66
Ta strona została uwierzytelniona.
— 62 —