Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/117

Ta strona została skorygowana.

— Myślałem o niej, ale gdzież jej szukać? Pamiętasz pan, że zawsze odsuwała się od ludzi, jakby nie chciała mieć z nimi nic wspólnego.
— Lecz pisała do Tattycoram.
— Tak, i w jej pokoju znaleźliśmy kawałek podartej koperty, na której można przeczytać ulicę...
Wyjął z kieszeni kawałek koperty i podał Arturowi, który przeczytał: Grosvenor-Square, blisko Park-Lane (Park-Lejn). Nic więcej, ani numeru, ani nazwiska, a jednak obaj zdecydowali, że tam się udać trzeba, i wyszli.
Wieczór był ciepły, wilgotny i duszny. Część drogi jechali powozem, wysiedli na rogu ulicy Oksfordzkiej i zaczęli poszukiwania.
Była to długa i mozolna praca. Uliczki wąskie, wijące się dziwnie, pokrzyżowane z sobą, domy stare, dziwaczne, pełne niespodzianek, często zdawały się bez wejścia, zwłaszcza przy wieczornym zmroku. A jeśli zadzwonili, zawsze ta sama odpowiedź: nikt nie słyszał o miss Wade, nikt jej nie zna.
Parę godzin upłynęło im w ten sposób i znaleźli się wreszcie na tem samem miejscu, od którego rozpoczęli swą drogę. Naprzeciwko znajdował się stary budynek, ciemny i posępny, a wywieszona karta oznajmiała, że czeka lokatora. Clennam zaproponował, aby jednakże zadzwonić.
Zastukali raz, drugi, trzeci, — nadaremnie.
— Dom pusty — rzekł Meagles.
— Jeszcze raz spróbuję.
Jednocześnie usłyszeli wewnątrz ciężkie kroki, ktoś otworzył drzwi z klucza i czekał zapytania.
— Przepraszam za fatygę — zaczął Clennam — czy pani nie wiadomo, gdzie mieszka miss Wade?
— Tutaj — odpowiedział głos starej kobiety.
— Czy jest w domu?
— Pewno, ale nie wiem. Proszę wejść, pójdę spytać.
Drzwi zatrzasnęły się głucho za nimi, a ciężkie kroki, posuwające się naprzód, byty jedynym przewodnikiem w ciemno-