Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/194

Ta strona została przepisana.

Chcesz pan ocalić krewnych od jakiegoś wstydu, pańska w tem wola, ale trzeba mieć pieniądze. Chcesz pan dostarczyć swemu wspólnikowi środków do wydoskonalenia wynalazku, znowu trzeba pieniędzy. A tam płyną rzeki złota, tylko czerpać. Dlaczego tylko spekulanci mają korzystać z tego? Nie rozumiem. Na miejscu pana za całą gotówkę kupiłbym akcje Merdla i byłbym spokojny o jutro. Nic więcej w tej sprawie powiedzieć nie mogę.
— A gdybym stracił?
— Niepodobieństwo. Obrachowałem wszystko i wszystko wziąłem pod uwagę. To dziś prawie rządowy pieniądz.
Rozstali się wreszcie około północy. Pancks, prychając, dążył do domu, Artur został z myślami o tem, co mu dziś włożono w głowę, i choć nie miał zamiaru usłuchać tej rady, nie mógł jednak pozbyć się myśli, że Pancks, praktyczny, energiczny człowiek, jedyne tysiąc funtów powierzył Merdlowi i jest o swoją własność zupełnie spokojny.


ROZDZIAŁ VI: MARY PRZESZŁOŚCI.

Pan Dorrit towarzyszył Fanny Sparkler do Londynu w jej poślubnej podróży. Młoda para musiała wracać, ponieważ wszechpotężny ojczym zdobył dla swego pasierba godne zazdrości stanowisko. Jako etatowy urzędnik w służbie państwowej, Edmund Sparkler był obowiązany jedynie umieć podpisać swoje imię i nazwisko, resztę załatwiali za niego podwładni, zato piękny tytuł i wysoka pensja zabezpieczała mu łatwe i przyjemne życie.
Edmund Sparkler był dobrym chłopcem, choć zasługiwał na nazwisko głupca, Fanny też do pewnego stopnia miała słuszność, zapewniając siostrę, że robi dobrą partję. Fanny była bardzo logiczna.
— Zastanów się — mówiła — za kogo ja wyjść mogę. Każdy zapyta, skąd się wzięłam w świecie, do którego należę dzisiaj? Gdzie upłynęły moje młode lata? Przytem mąż rozumny będzie wymagał liczenia się z sobą, z jego rodziną, zdaniem, upodobaniem, a ja jestem samowolna i nie chcę ulegać