Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/20

Ta strona została przepisana.

pisać, lecz sztywniejące ręce kreśliły zygzaki. W imię Boga, błagam cię, matko, pomóż mi rozwiązać tę zagadkę, naprawić zło, jeśli zostało spełnione!
Pani Clennam wciąż jeszcze patrzyła na niego z wyrazem surowości i zdumienia, jej zacięte usta milczały.
Nagle ruchem nogi odwróciła fotel ku ścianie, gdzie zwieszał się sznur dzwonka. Pociągnęła gwałtownie.
Do pokoju wbiegła dziewczynka, którą Artur widział już wczoraj.
— Przyślij mi Jeremjasza!
W chwilę potem starzec z przekrzywioną głową i sterczącemi końcami halsztuka ukazał się na progu.
— Jeremjaszu! — zawołała pani Clennam — spojrzyj na mego syna. Wczoraj wszedł do tego domu, a dziś żąda ode mnie, abym z nim szpiegowała przeszłość ojca, którego podejrzewa o tajemnicze krzywdy i bezprawia, domagające się wynagrodzenia.
— Matko! — zawołał Artur, boleśnie dotknięty.
— Wynagrodzenia! — powtórzyła gorzko, spoglądając dokoła siebie. — Bawi się, podróżuje, odpoczywa i łaskawie rozmyśla o ojcowskich grzechach. Mój rachunek z Bogiem inaczej wygląda. Ja z rezygnacją cierpię, co mi przeznaczono, i sądzę, że Bóg przyjmie to za moje grzechy.
— A teraz przemówiła podniesionym głosem — tu wobec świadka i w obliczu Boga zabraniam ci raz na zawsze w mojej obecności mówić o winach ojca i w jakikolwiek sposób dotykać tego przedmiotu. A gdybyś się poważył złamać ten mój zakaz, mam jeszcze moc i prawo zamknąć przed tobą drzwi mojego domu i pod klątwą zabronić ci tu wstępu.
— O, matko! — jęknął Artur z najwyższą boleścią.
— Pozwól mi skończyć — przemówiła pani Clennam zwykłym głosem, twardym i suchym. — Jeremjaszu, syn mój powrócił, aby powiedzieć stanowczo, że zrzeka się udziału w interesie zamiast podtrzymać go swemi siłami. Byłam na to przygotowana. Kapitan okrętu opuszcza swoje stanowisko, ale my,