Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/209

Ta strona została skorygowana.

przypomniało Emi, że stryjowi należy się też wypoczynek. Odprowadziła go więc do jego pokoju, widziała, jak się rzucił w ubraniu na łóżku, i sama go przykryła.
Potem udała się wreszcie do siebie i zasnęła mocno, spokojnym snem utrudzenia i młodości.
Dnia tego księżyc w pełni późno wszedł na niebo i jeszcze później zajrzał do komnaty, gdzie zgasło życie, pełne trosk i wzruszeń. Ujrzał tu obok siebie dwie martwe postacie: jedna leżała spokojnie na łóżku, druga klęczała przy niej z załamanemi nad głową rękami, przyciskając raz ostatni martwe usta do zimnej ręki zmarłego.
Fryderyk Dorrit nie przeżył Wiljama.


ROZDZIAŁ VII: ZABIEGI ARTURA.

Od chwili ogłoszenia przez policję o zniknięciu Blandois, Artur Clennam nie miał minuty spokoju. Wszystkie obawy, wszystkie podejrzenia zbudziły się na nowo w jego sercu, dręczyły niepokojem i pozbawiały spoczynku. Jakkolwiek stosunek z matką nie mógł być serdeczny, mimo najszczerszych chęci z jego strony, była to przecież matka, i pamiętał o tem. Lecz cóż miał począć?
Pośpieszył do niej natychmiast, ofiarując swoje usługi, zapytując, co może zrobić, aby jej pomóc w tej sprawie. Lecz przyjęła go zimno, z kamiennym spokojem, zdawała się być zdziwioną, że się tem interesuje, i oświadczyła, że najlepiej uczyni, nie troszcząc się o jej sprawy. Cóż go to może obchodzić, czy Blandois zniknął. Jej samej to zupełnie obojętne.
Nie chciała o tem zupełnie rozmawiać. Zrozumiał, że jeżeli kryła tajemnicę, to mu jej nie odsłoni.
A jednak myślał o tem bezustanku, mimo tysiącznych zajęć, ciężkiej pracy i odpowiedzialności w interesach nieobecnego wspólnika.
I nagle błysnęła mu słaba niteczka nadziei: wszakże tego człowieka widział z panią Wade. A więc ona go zna. Może wie jego adres. Miał od niej wziąć pieniądze, może widziała go później.