cie, lecz był do Emi szczerze przywiązany i miał dla niej prawie dziecięcy szacunek.
Myślała także o sprawach Artura. Szukając dobrej rady, napisała do pana Meagles, malując mu smutny stan moralny więźnia, a zarazem nie wchodząc w treść zaginionych papierów, zawiadomiła o ich kradzieży przez Blandois-Rigaud i prosiła o pomoc w odszukaniu. Może owa szkatułka znajduje się u pana Gowan, może pan Meagles da jej wskazówki, gdzie szukać. Artur nic o tem nie wie, i nie chce go naturalnie niepokoić.
Pan Meagles zrozumiał lepiej od maleńkiej Dorrit, jak ważnem jest odszukanie takiej zguby, i zajął się tem odrazu na miejscu. Łatwo mógł się przekonać, że Gowan nie ma tego depozytu, lecz zgłaszał się do zajazdów i hoteli, w których Blandois mieszkał, przypuszczając, że ją w podróży zastawił.
W powrotnej drodze do Anglji miał tę sprawę ciągle na myśli, znajdował wszędzie długi Blandois, lecz nigdzie poszukiwanego depozytu. Zachodziły przytem komiczne rozmowy, gdyż pan Meagles władał tylko ojczystym językiem i żadnego innego nie rozumiał. Nazwisko Blandois sprowadzało na niego często burzę wymysłów i podejrzeń, lecz on przyjmował je z najlepszą miną i śmiał się uprzejmie, nie posądzając wcale cudzoziemców o niegrzeczne zamiary i wrogie uczucia.
W Paryżu zastał list od maleńkiej Dorrit. Miała sposobność rozmawiać z Arturem o Blandois i o tem, że pan Meagles szuka jego śladów, przyczem Artur wspomniał, że znała go miss Wade, i podał jej adres w Calais.
Pan Meagles z zadowolenia zatarł ręce.
Po przybyciu do Calais odszukał wskazany dom i pełen nadziei oczekiwał na miss Wade w znanym nam już pokoju, do którego został wprowadzony.
Powitał ją uprzejmie, pytając o zdrowie.
Miss Wade zmierzyła go zimnem spojrzeniem: nie po to tu zapewne przyszedł, poprosiła więc, ażeby przystąpił odrazu do celu swych odwiedzin.
Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/252
Ta strona została przepisana.