Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/55

Ta strona została skorygowana.

ich przyjacielem, i dlatego tutaj przyszedłem. Nazywam się Clennam.
— Aal to pan Clennam — zawołał Plornish z rozjaśnioną twarzą. — Ja także wiem o panu od miss Dorrit. Proszę, niech pan siada — mówił, siadając także i biorąc starsze dziecko na kolana. — Oboje bardzo dobrze znamy państwa Dorrit.
— Znamy ich bardzo dobrze, prawdę mówiąc — potwierdziła żywo kobieta. Widocznie bardzo dumni byli z tej znajomości, a pani Plornish na swą własną szkodę budziła zazdrość w duszach kochanych sąsiadek, wymieniając wysoką sumę długu, za którą w jej przekonaniu pokutował ojciec Marshalsea.
— To gentleman! — podziwiał Plornish. — Co za wychowanie, grzeczność! I pomyśleć, że taki pan siedzi w więzieniu! Pan może wie — dodał, zniżając głos z wyrazem wielkiego podziwu — że córki nie śmią mu powiedzieć o tem, iż pracują dla zarobku! Nie — powtórzył z mocą, spojrzawszy na żonę i gościa. — Nigdy się nie ośmielą powiedzieć mu tego!
— Z tego powodu właśnie żałuję go bardzo — odezwał się spokojnie Clennam.
Plornish spojrzał zdziwiony. Po raz pierwszy w życiu przyszło mu na myśl, czy ten obcy nie ma słuszności? czy rzeczywiście jest zaletą pana Dorrit, że nie chce wiedzieć o pracy swych córek? Ale nie znalazł na to odpowiedzi.
— Chciałem pana zapytać — zaczął teraz Artur — w jaki sposób wprowadziłeś pan małą miss Dorrit do domu mojej matki.
— Aha... aha — rzekł mularz, zbierając wspomnienie — Jakże to było, Saro?
— Ano tak, prawdę mówiąc — odezwała się pani Plornish — że miss Dorrit przyniosła kiedyś bardzo pięknie napisane, że chciałaby chodzić do szycia, i spytała, czy pozwolimy dać swój adres dla tych, którzy mogą jej potrzebować. Zgodziliśmy się zaraz, prawdę mówiąc, a kiedy dopisała to na swoim papierze, mąż powiedział: Miss Dorrit, może lepiej napisać kilka takich kartek? A ona zaraz je napisała na tym stole. Plornish