Strona:PL Karol Dickens - Maleńka Dorrit.djvu/56

Ta strona została skorygowana.

zaniósł jej kartki tam, gdzie miał robotę, a ja zaniosłam córce naszego gospodarza, a ona zna panią Clennam, prawdę mówiąc, i pani Clennam zażądała, żeby miss Dorrit przyszła do roboty.
— Córce gospodarza — uchwycił Artur za koniec niteczki. A któż jest waszym gospodarzem?
— Nazywa się pan Casby (Kesbi), ale komorne odbiera co tydzień jego pomocnik Pancks (Panks), bardzo ciężki człowiek.
— Casbyj, — zdziwił się Artur: tak, pamiętał dobrze. Pan Casby, piękny starzec z białemi włosami, miał córkę, która... którą... nim wyjechał... Lecz wie, że wyszła za mąż.
Postanowił jednakże udać się w dalszym ciągu do tych dawnych znajomych, a tymczasem skończyć z Plornishem. Zapytał więc, czy nie wie, kto jest wierzycielem Tipa. Plornish wiedział i znał go. Był to handlarz końmi, znany oszust i szachraj. Dowiedziawszy się, że dług Tipa wynosi czterdzieści gwinei, zapewnił pana Clennam, że można go spłacić połową tej sumy, naturalnie po pewnym targu.
Artur zaproponował Plornishowi, aby podjął się załatwienia tego interesu w ten sposób, żeby nazwisko Clennama nie było wymienione. Z wielu względów uważał za konieczne, ażeby Tip nie wiedział, przez kogo został wykupiony.
Plornish rozumiał dobrze te powody, nie żądając żadnych wyjaśnień, widocznie miał o Tipie wyrobione zdanie. Udali się więc zaraz napowrót do miasta. Przed domem wierzyciela Artur został na ulicy, a Plornish z pieniędzmi poszedł na górę. W godzinę potem sprawa była załatwiona i Plornish pośpieszył zaraz do Marshalsea, ażeby uwiadomić o tem Emi.
Przekonawszy się w ciągu dni ostatnich, iż rzeczywiście sprawa pana Dorrit zalicza się do rozpaczliwych, których ani rozwiązać ani wyjaśnić niepodobna, Artur Clennam z tem większą gorliwością badał słabą niteczkę stosunku matki z Emi, nie chcąc się zrzec nadziei, że tą drogą jedynie zdobyć może jakieś światełko, rozjaśniające mu przeszłość. Dlatego wybrał się do pana Casby.