Strona:PL Karol Dickens - Opowieść o dwóch miastach Tom II.djvu/006

Ta strona została skorygowana.

Ponieważ panna Pross przyjęła plan pana Lorry, przystąpiono niezwłocznie do urzeczywistnienia go. Mając dość czasu na staranne zrobienie tualety, pan Lorry zjawił się na śniadanie w nieskazitelnie białej bieliźnie i w błyszczącem obuwiu. Jak zwykle poproszono doktora, który natychmiast przyszedł.
O ile można było zrozumieć z delikatnych wzmianek i aluzyj — pan Lorry radził ostrożnie poruszać ten temat — pan Manette był przekonany, że ślub córki odbył się dopiero wczoraj. Gdy przypadkowo wymieniono dzień i datę, zasępił się i zamyślił. Umiał się jednak do tego stopnia opanować, że pan Lorry postanowił zapewnić sobie pomoc, o która mu chodziło. I pomoc tę otrzymał.
Gdy więc sprzątnięto ze stołu i został sam z doktorem, pan Lorry powiedział serdecznie:
„Kochany doktorze! Chciałbym zasięgnąć pańskiego zdania w pewnej sprawie, którą jestem bardzo zainteresowany. To znaczy, która mi się wydaje bardzo dziwna. Może pańskie wyjaśnienia rozproszą nieco ten mrok“.
Doktór spojrzał na swoje ręce, zniszczone pracą ostatnich paru dni, i zaczął słuchać uważnie. W oczach jego odbił się niepokój. Potem znów spojrzał na ręce.
„Doktorze Manette“, powiedział pan Lorry, serdecznie dotykając jego ramienia. „Sprawa, o której chcę mówić, dotyczy mego najserdeczniejszego przyjaciela. Błagam pana, doktorze, poradź mi pan, ze względu na niego — jak również na jego córkę — na jego córkę!“
„O ile się domyślam“, powiedział doktór zgaszonym głosem, „chodzi tu o wstrząs psychiczny“
„Tak!“
„Mów pan bez ogródek“, powiedział doktór. „Nie szczędź szczegółów“.
Pan Lorry, widząc, że się porozumieli, ciągnął:
„Kochany doktorze! Chodzi tu o silny dawny wstrząs, bardzo ostry i bolesny. O wstrząs nerwowy, uczuciowy i... jak się pan wyraził... psychiczny. Wstrząs mózgowy. Niepodobna określić jak dawno to było, gdyż, o ile mogę wymiarkować, chory sam nie zdaje sobie z tego sprawy, a tylko on mógłby określić ten czas. Chory wyleczył się ze wstrząsu w sposób, który dla niego samego jest niewyjaśniony — słyszałem całkiem wyraźnie, jak kiedyś głośno o tem mówił. Oswobodził się od tego wstrząsu na tyle, że jest dziś człowiekiem wielkiej inteligencji, zdolnym do wytężonej pracy umysłowej, do niebywałej energji, do ciągłego wzbogacania swojej ogromnej wiedzy. Ale, niestety...“ pan Lorry przerwał i odetchnął głęboko, „nastąpił lekki nawrót choroby“.
Doktór zapytał cichym głosem: