Strona:PL Karol Dickens - Walka życia.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.



CZĘŚĆ II.

Snitczy i Kreggs mieli niewielki, skromny kantor na Starem Bojowem Polu i w nim dokonywali różnych dogodnych transakcyi i staczali walki w interesach licznych klientów. Sprawy zwyczajnie szły żółwim krokiem, ale to nie wzruszało bynajmniej spólników; to napadali na jakiegoś oskarżyciela, to ostrzeliwali jakiegoś oskarżonego, to puszczali się do ataku na mienia, powierzone w opiekę. Przy dogodnej sposobności nie gardzili i małemi utarczkami z nieregularną armią drobnych dłużników, szczególnie jeśli nieprzyjaciel występował w otwartem polu. Gazety stanowiły dla nich wygodną odsiecz, jak to bywa i przy bardzo żywych wojennych operacyach. Po ukończeniu walki, którą kierowali dwaj spólnicy, walczące strony musiały zeznać, że nie tylko nie mogły prawidłowo sądzić o rezultatach potyczki, ale też nie widziały się wzajemnie z poza grubego, otaczającego ich ze wszystkich stron, dymu.