Strona:PL Karol May - Święty dnia ostatniego.djvu/191

Ta strona została uwierzytelniona.

wonymi. Przyjedziesz dopiero po wszystkiem!
Po wymienieniu jeszcze kilku uwag bez znaczenia, stary zwrócił się do mnie:
— Chcesz pewno wiedzieć, sir, dlaczego mówimy o wszystkiem przy tobie? — Czynimy to po pierwsze dlatego, że pracowałeś usilnie, by nam pokrzyżować plany; taraz zaś będziesz zgrzytać zębami, iż wszystkie twoje wysiłki poszły na marne.
— Powtóre, — podchwycił syn — dajemy wam niezbity dowód, że jesteście zgubieni bez ratunku!
— Tak, tak jest, — potwierdził stary. — Gdybyśmy uważali, że istnieje najmniejsza bodaj szansa ocalenia, na pewno nie czynilibyśmy was świadkiem takiej rozmowy. Przygotujcie się, master, na śmierć najstraszniejszą, jaka być może! Krzyżyk nad Old Shatterhandem! — Wytransportują was do pastwisk Yuma, byście zakosztowali pala męczarni, stosu, stryczka, czy też innych podobnych rozkoszy! Przedtem jednak złoży wam wizytę nasz przyjaciel Melton, by podziękować za okazaną mu braterską miłość. Wizyta jego będzie dla was prawdziwem świętem, gdyż z tej okazji, pomacają ci również rączki, jak ty to z nim uczyniłeś! Bądź zdrów! Nie zobaczymy się, niestety, już nigdy!
A więc tak! Teraz dowiedziałem się wszystkiego! Może wyjawiliby mi jeszcze więcej, gdybym odpowiadał na zadawane pytania. — Przyspieszono zatem, z niewiadomych mi powodów, napad, mający odbyć się później. Byłem w strasznem położeniu! Wiedziałem o wszystkiem, nie mogąc pomóc mym ziomkom! Herkules czekał na wiadomości, a ja nie mogłem ich udzielić! Może spróbowałbym, pomimo, że byłem otoczony wro-