dział pan już kiedy takie litery i pociągnięcia?
— Nie, jeszcze nigdy, — odpowiedziałem zgodnie z prawdą, — pan posiada bardzo charakterystyczne pismo.
— Niema w tem nic dziwnego, ponieważ prawie wszystkie nazwiska muszę sam wpisywać, gdyż przeważna część gości podobnie jak i sennor nie umie obchodzić się z piórem i atramentem.
— Dziękuję panu za podane mi wiadomości; są one łatwo zrozumiałe; jednego tylko nie umiem sobie wytłumaczyć. Jako swój zawód podał pan, że jest literatem: ja jednak nie słyszałem jeszcze o czemś podobnem. Czy to jest rzemiosło, ranga wojskowa, albo może odnosi się to do handlu w ogólności lub specjalnie do drobnego handlu pokątnego?
— Ani to, ani tamto! Literat jest tem, co pan po hiszpańsku określa słowem autor albo escritor.
Spojrzał na mnie, zaskoczony, i zapytał:
— Czy ma pan majątek?
— Nie!
— Jeśli tak, to żal mi pana z całego serca! Przy tym zawodzie musisz sennor z konieczności umrzeć z głodu.
— Jakto, don Geronimo?
— Pan pyta jeszcze o to? O, ja znam te stosunki bardzo dokładnie, gdyż tu Guaymie mamy także escritora. Bogacz pisze do gazety, wychodzącej w Hermosillo. Musi bardzo dużo płacić, ażeby drukowano jego rękopisy. Jest to zajęcie, związane z wielkiemi wydatkami, a nie przynoszące żadnych korzyści. Jak sennor może żyć, w co sennor zamierza się ubierać, co sennor chce jeść i pić? Żałuję pana najserdeczniej!
Strona:PL Karol May - Święty dnia ostatniego.djvu/20
Ta strona została uwierzytelniona.