Strona:PL Karol May - Dżebel Magraham.djvu/146

Ta strona została uwierzytelniona.

— Szukaj, ile i gdzie zechcesz! Ale mnie, zostawcie wreszcie w pokoju z temi andronami!
Obrócił się, o ile mu pozwoliły pęta. Uważałem, że narazie dosyć było śledztwa. Ponieważ nie chciałem, aby obaj jeńcy zostali razem, gdyż mogli się porozumieć, kazałem odprowadzić zpowrotem młodego Meltona. — — —