Strona:PL Karol May - Dżebel Magraham.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

z Krüger-bejem i Emery’m. Pierwszy nic sobie z tego nie robił, drugi jednak chciał przyłączyć się do poszukiwań, które postanowiliśmy przedsięwziąć wieczorem. Emery zapytał:
— Jeździec nie był w obozie podczas naszego snu?
— Nie.
— Musiał mieć powód, aby się nie ukazywać w obozie. A kto się nie może ukazać, ten nie jest przyjacielem, lecz wrogiem.
— I kto w nocy ukradkiem porozumiewa się z wrogiem, zdrajcą jest. Mamy więc zdrajcę w naszych szeregach — rzekłem.
Well, jestem tegoż zdania! Lecz kto nim być może? Jeśli dziś wieczór będziemy pilnie patrzeć, sądzę, że wnet go przyłapiemy. Jak długo jeszcze mamy jechać do ruin?
— Staniemy tam jutro po południu.
— W takim razie należy się spodziewać, że jeździec dziś wieczorem wróci, aby zasięgnąć nowych wiadomości. Wówczas schwytamy go, zarówno jak i towarzysza.
Niestety, nie ziściła się ta nadzieja, gdyż zaszły wypadki, w których możliwość nigdybyśmy nie uwierzyli, aczkolwiek wiedzieliśmy, że kolorasi Kalaf Ben Urik jest wierutnym łotrem. Otóż, przeszedł na stronę wrogów i znajdował się z nimi w o wiele bliższych stosunkach, niż można było przypuszczać. Nocny jeździec był istotnie szpiegiem Uled Ayarów i porozumiał się