Strona:PL Karol May - Dolina Śmierci.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

zawiedzie. Gdyby nie oni, nie mógłbym natychmiast wyruszyć do Gainesville, bilet bowiem kosztował o wiele więcej, niż wynosiła zawartość mego pugilaresu. Dla miljonera Emery’ego była to tylko drobnostka, podobnie jak dla Apacza, któremu wystarczyło do pasa sięgnąć, aby zamienić kilka nuggetów na huk pieniędzy. Ja, proletarjusz, musiałem jechać na fundę. — — —