Strona:PL Karol May - Jasna Skała.djvu/96

Ta strona została uwierzytelniona.

Krüger-bej i inni. Największa uciecha dla pana — to zdradzać i złem opłacać swoim dobroczyńcom. Gdzie są pieniądze, które zabrałeś bratu?
— Nie mam ich.
— Zagrabił je pan! Widzieliśmy na własne oczy. Harry to samo potwierdził.
— Czy mówił co jeszcze?
— Tak. Przeklął was przed śmiercią — A zatem, gdzie pieniądze?
— Co panu do tego?
— Pieniądze te są własnością prawowitego spadkobiercy starego Huntera.
— Pokaż mi tego spodkobiercę!
— Mógłbym.
— Mógłbyś, ale nie możesz! — roześmiał się złośliwie.
— Mogę. Master Vogel jest wolny. Wyprowadziliśmy go z korytarza, gdzie tkwił przywiązany do kołka.
— Co? Macie go? Istotnie? — zawołał, szamocąc się w pętach. — Kto panu zdradził to miejsce?
— Nikt. Samiśmy znaleźli.
— Nieprawda! Ktoś musiał panu powiedzieć.
— Nie paramy się ze zdrajcami waszej zgrai. Własna przenikliwość wystarczy nam całkowicie.
— Mogliście tylko zejść przez mieszkanie Judyty! Co ona?
— Bardzo się dobrze miewa.
— A co z Jonatanem, moim synem?