— Jestem z tego bardzo rad. Chcę panią prosić o przysługę.
— O ile będzie w mojej mocy, to z miłą chęcią.
— Przedewszystkiem proszę panią, abyś się nie zdradziła, że jestem oficerem. Czy mieszka tu u was kapitan Shaw?
— Tak, odniedawna; pod numerem jedenastym.
— Z kim obcuje?
— Z nikim. Często wychodzi z domu. Tylko jeden pan przyszedł tutaj do niego.
— Któż to był?
— Nie wymienił nazwiska; powiedział, że wkrótce przyjdzie po raz drugi.
— Czy nie mogła pani z jego wzglądu wnioskować, kim jest?
— Wydawał mi się oficerem w cywilu. Twarz miał opaloną i mówił po niemiecku niemal jak Francuz.
— Hm! Powiedziała pani, że kapitan mieszka pod numerem jedenastym. Czy numer dwunasty jest zajęty?
— Tak, a przytem znajduje się w innym korytarzu. Numer jedenasty jest pokojem narożnym.
— A dziesięty?
— Pusty.
— Czy między temi pokojami ściana jest gruba?
— Nie. Pokoje są nawet połączone drzwiami, zawsze zamkniętemi.
— To może w pokoju dziesiątym słychać, co mówią w jedenastym?
Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.
95