Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

mi rzeczami. Nawet podczas sprzątania nie opuszcza pokoju, a klucz zawsze zabiera ze sobą, nie domyślając się, że każdy gospodarz ma przecież główne klucze.
Hm! Czy wpuści mnie pani do pokoju dziesiątego, skoro ktoś go odwiedzi?
— Chętnie. Ale zapomniałam panu powiedzieć, że wymówił sobie, iż pokój dziesiąty będzię pusty. Zapłacił za ten pokój również.
— To dowodzi, że ukrywa coś, o czem bardzo chciałbym wiedzieć. Ach, któż to?
W tej chwili wszedł do pokoju jakiś mężczyzna. Ujrzawszy go, Unger nie mógł ukryć zdumienia.
— To jest ten pan, który pytał o kapitana. Zapowiedział, że wróci niebawem.
— I nie wymienił nazwiska?
— Nie. Zdaje się, że pan go zna?
— Podobieństwa nieraz łudzą — odpowiedział wymijająco Kurt. — Przegląda kartę win. Niech pani podejdzie do niego!
Kiedy dziewczyna podeszła, przybyły gość zapytał, czy kapitan Shaw już wrócił. Otrzymawszy odpowiedź przeczącą, poprosił o flaszkę bordo i spróbował z miną konesera.
— To chyba on! — myślał Kurt. — W ten sposób tylko Francuz pije wino swego kraju. Ale czego pragnie jenerał Douai tu, w Berlinie? Czy istotnie gotują się dyplomatyczne intrygi, o których nie powinien wiedzieć rząd pruski? Muszę podsłuchać ich rozmowę. Mogę się łatwo dowiedzieć rzeczy nader ważnych.
Nie mógł dłużej zwlekać. Gdyby kapitan nadszedł,

97