Panie pułkowniku,
Jego Królewska Mość był tak łaskaw, że oddał mi do rozporządzenia apartamenty i ogrody swego królewskiego zamku Monbijou na wieczorek taneczny. Przesyłam Panu zaproszenia, aby zechciał je Pan rozdać pomiędzy oficerów Pańskiego regimentu oraz ich bliskich kolegów. Jestem pewny, że ujrzę Pana u siebie w towarzystwie Jego Pani Małżonki oraz córek, jako też dam panów oficerów.
Ludwik III
Pułkownik złożył zpowrotem list i obejrzał zdumione twarze słuchaczy.
— Co to ma znaczyć? — zapytał major.
— Zadałem sobie toż samo pytanie i nie znalazłem odpowiedzi. Moja żona, — a wiecie panowie, że kobiety uważają się za nader przenikliwe, — moja żona mniema, że zanosi się na oddanie regimentu Wielkiemu Księciu. Jego Królewska Mość w ten sposób zamierza sobie pozyskać niedawnego przeciwnika.
— Jak słyszałem, wezwano W. Księcia do Berli-