Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Na skinienie stryja wyszedł ponownie, zostawiając ich samych.
Cortejo został przy drzwiach, ukłonił się i z nieufnością oglądał starca. Ten zaś zmierzył Corteja od stóp do głów i zapytał:
— Pańskie nazwisko jest Cortejo, sennor?
— Tak — potwierdził zapytany.
— Jest pan owym Cortejo, który służył u hrabiego Fernando de Rodriganda?
— Ten sam.
— Witam pana i proszę, abyś usiadł.
Wskazał na krzesło. Cortejo usiadł, Hilario jednak stał i, nie spuszczając z gościa przenikliwego spojrzenia, dodał:
— Bratanek powiedział mi, że szuka pan na pewien czas ukrycia. Jestem gotów udzielić panu schronienia.
— Dziękuję panu. Ale czy to schronienie przypadkiem nie zdradzi mojej obecności?
— Czy ma pan powody do obaw o zdradę?
— Niestety! Czy zna pan moje losy?
— Wiem, iż występował pan jako kandydat na prezydenta.
— Właśnie i z tego powodu wygnano mnie z kraju.
— Francuzi?
— Właściwie tak zwany cesarz Maksymiljan; ale on nic nie uczyni bez zgody Francuzów. Wyruszyłem na północ, aby podtrzymywać swoją kandydaturę, gdy napadnięto na mnie w hacjendzie del Erina. Rozgro-

7