bienie nie odpowiada towarzyskim zwyczajom korpusu oficerów gwardji.
Wyrok byt ujęty w formę protokółu. Platen otrzymał odpis dla Ungera. Widział, że oczekują od niego jakiejś uwagi; nie odezwał się jednak, schował odpis i odszedł. Był przeświadczony, że posiedzenie sądu nie zakończy sprawy.
Pułkownik zato czuł się zwycięzcą. Przypuszczał, że Kurt nie ośmieli się po takiem orzeczeniu nalegać na przystąpienie do służby. Z uczuciem satysfakcji wrócił do domu, aby się przebrać w mundur galowy i przynaglić damy, gdyż wieczór już nastawał, a nie wypadało się spóźniać.
Letni zamek Monbijou, leżący nad Sprewą, na przedmieściu Szpandawa, w uroczej okolicy, był tego wieczora odświętnie udekorowany. W ogrodzie płonęły niezliczone lampjony, ukryte pośród krzewów i kwiatów. W salonach falowało morze świateł. Służba krzątała się; mistrz ceremonji stał pod drzwiami i witał licznych gości.
Zgodnie z zasadą, że pora przybycia powinna odpowiadać skali godności, ukazali się naprzód podporucznicy, poczem inni, w kolejności rangi. W przedpokoju witał ich adjutant Wielkiego Księcia, który wskazywał każdemu właściwe miejsce. Nakoniec przybyli jenerałowie brygady i dywizji wraz z małżonkami.
W dużym salonie ujrzano orkiestrę, która miała przygrywać do tańca. Panowała atmosfera oczekiwania, która uspasabia do szeptów. Służący roznosili chłodzące napoje; z jadalni rozlegały się dźwięki porcelany
Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.
155