Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

honorowy; orzekli, że nie mam prawa żądać zadośćuczynienia. Na początku uroczystości wręczył mi Platen protokół, zawierający przebieg sądu i wyrok.
— Pokaż mi, proszę, drogi Kurcie!
— Tu, w tem otoczeniu? Czy nie chciałabyś poczekać, aż wrócimy do domu, Różyczko?
— Nie. Ta sprawa jest tak ważna, że nie mogę czekać długo. Zastanów się, że jesteś moim rycerzem; musisz zatem prędko spełniać prośby swej damy.
— No dobrze, oto protokół.
Dał jej kopertę z odpisem protokółu. Ukryła ją pod chustką, aby nikt nie widział, i znikła w bocznym pokoju. Niebawem stanęła w drzwiach. Jej piękna twarzyczka była zarumieniona ze złości; jej oczy błyszczące szukały pułkownika. Stał oto z majorem v. Palm, adjutantem v. Brandenem i podporucznikiem v. Ravenowem. Szybko zbliżyła się do nich, ukłoniła sucho i rzekła:
— Panowie wybaczą, że im przeszkadzam. Muszę z panem pomówić, panie pułkowniku.
— Jestem do usług, łaskawa pani, — odpowiedział z nader grzecznym ukłonem, zamierzając z nią odejść.
— O proszę, — rzekła — możemy zostać. Ci panowie powinni słyszeć, co chcę panu powiedzieć. Pan podporucznik Unger wyzwał pana?
— Niestety, tak, — odpowiedział z zakłopotaniem pułkownik.
— I oświadczył pan, że uważa go za niezdolnego do dania satysfakcji?
— Łaskawa pani, — szepnął — muszę pani powiedzieć...

163