Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/170

Ta strona została uwierzytelniona.

— Dobrze! Złożono sąd honorowy, który wypopowiedział się przeciw podporucznikowi. Oto jest protokół. Pan podporucznik nosi uniform króla; w kwestjach honoru dorównywa panu. Oświadczam, że będę pana uważała za tchórza, jeśli odmówisz satysfakcji. Człowiek honoru musi tak samo odeprzeć obrazę, jak bezczelne napaści na kobiety, które się czyni przedmiotem grubjańskiego zakładu. Rozstrzygnięcie sądu honorowego nie świadczy bynajmniej, aby panowie sędziowie wiele sobie robili z honoru. To mówi panu kobieta, panie pułkowniku! Rozerwę tu, wobec świadków protokół i rzucę do nóg pana, jeśli nie załączę do osobistej prośby do króla. Skoro pan dziś nie oświadczy panu podporucznikowi Ungerowi, że przyjmujesz jego wyzwanie, jutro rano udam się do Jego Królewskiej Mości, aby mu powiedzieć, jaką odwagę mają pułkownicy jego gwardji. Bardzo mi przykro, że nie jestem mężczyzną, pułkowniku, i że nie mogę poprzeć słów swych szpadą, czy pistoletem.
Odeszła dumnie i zostawiła oficerów w niedającem się opisać zmieszaniu. Pułkownik był blady jak kreda.
— Mnie, mnie! — zgrzytał. — Ten łotr dał jej odpis, Zastrzelę go, jak wściekłego psa!
— A mnie — dodał Ravenow — miała na myśli, mówiąc o bezczelności i grubjaństwie. O, ubolewam, że nie jest mężczyzną! Jużbym ją umiał poskomić. Lecz ulubieniec jej drogo mi za to zapłaci!
— Przeklęta sekutnica! — rzekł adjutant. — Niech mnie licho porwie, jeśli nie odważy się pójść do króla. Co pan uczyni, panie pułkowniku?

164