kom. Zawiozą je do hacjendy del Erina i wręczą prezydentowi, skoro tylko przybędzie.
— Z przyjemnością skorzystam z tej przysługi, sennor. Musiałabym długo czekać w hacjendzie, a wszakże powinnam jak najwcześniej znaleźć się w stolicy.
— Skąd przybywa pani teraz?
— Z Santa Jaga.
— Właśnie tam dążymy. Spodziewamy się znaleźć w Santa Jaga osoby, które od kilku dni ścigamy.
Sennorita Emilja wykonała gest zdumienia.
— Czy nie aby Corteja? — zapytała. — I jego córkę Józefę?
— Sennorita, czy może widziała ich pani w Santa Jaga?
— Tak. W klasztorze. Przybyli tam wczoraj wieczorem i znaleźli schronienie w podziemiach.
Emilja opowiedziała przeżycia dnia poprzedniego z temi szczegółami, które uważała za stosowne. Najwięcej zdumiała słuchaczy wiadomość, że to Cortejo, oczywiście z czyjąś pomocą, uwolnił swą córkę. Kiedy zaś Emilja skończyła, Sternau zapytał:
— Chciałaby pani jak najprędzej jechać do stolicy?
— Istotnie; życzę sobie tego bardzo.
— Pojedzie pani pod strażą Miksteków.
— Czy nie są panu potrzebni?
— Ponieważ Francuzi zajmują miasto, przeto nic nie wskóramy przemocą. Jesteśmy zmuszeni użyć podstępu, a wobec tego ludzie ci mogą nam tylko przeszkadzać.
— Chcecie schwytać Corteja i jego córkę?
Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/25
Ta strona została uwierzytelniona.
19