Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/26

Ta strona została uwierzytelniona.

— Naturalnie.
— No, to powinniście się tylko zwrócić do Francuzów. Kiedy się dowiedzą, że ten śmieszny pretendent Cortejo ukrywa się w klasztorze, bezzwłocznie go uwiężą.
— Nie o to mi chodzi. Pragnę schwytać Corteja dla siebie, a nie dla Francuzów. Czy zechce mi pani łaskawie opisać drogę, prowadzącą do podziemi?
— Z całą przyjemnością.
Emilja opisała dokładnie drogę i sposoby przedostania się do podziemi klasztoru.
— Zrozumiałem, — oświadczył Sternau — lecz jakże rozpoznam klucze?
— Wiszą jeden pod drugim koło klatki wpobliżu okna.
— A zatem wiem już wszystko, sennorita. Chciałaby pani już stąd pojechać do Meksyku?
— Tak; jeśli mi pan odstąpi Miksteków.
— Lecz pani bagaż?
— Niektóre rzeczy mam przy sobie, a resztę na pewno przywiozą Francuzi, aczkolwiek nie wiedzą jeszcze, dokąd wyjechałam.
— Chętniebym to pani załatwił, ale nie mogę. Ci panowie Francuzi widzieli mnie w Chihuahua i na pewno poznają. Nie spodziewam się od nich dobrego przyjęcia.
— Słusznie. Nie wolno się panu pokazywać.
— Oczywiście. Kiedy wyjechała pani z Santa Jaga?
— O siódmej rano.
— My przybędziemy tam zatem w nocy. Jestem

20