Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie. Kto miał mnie uprzedzić?
— Czy nie przybyli do was wczoraj wieczór pewien pan i pani?
— Nie.
— Nazwiskiem Cortejo?
— Nie. Nie znam tego nazwiska. Żyję nauką i leczeniem chorych, a nie zajmuję się polityką.
Aha, skądże wiesz, że to nazwisko pozostaje w związku z polityką? Zdradziłeś się, sennor, że znasz je! Nie próbuj nas oszukać. Prowadzisz ożywioną korespondencję ze wszystkimi politykami kraju.
Hilario zląkł się. Skąd mógł o tem wiedzieć Sternau?
— Myli się pan, sennor, — rzekł. — Nigdy nie słyszałem o żadnym Corteju.
— To znaczy, że Cortejo i jego córka nie przybyli do pana?
— Nie.
— Nie ukrył ich pan w podziemiach?
— Nie.
— Wpobliżu komory, gdzie znajduje się skrytka z pańską tajną korespondencją?
Teraz naprawdę dreszcz strachu przeszedł doktora. Opanował się wnet i krzyknął:
— Sennor, nie wiem, jakiem prawem wtargnął pan do mego mieszkania i stawiasz pytania, których nie pojmuję. Zawołam na pomoc!
— Nie usiłuj, sennor! Źle się to na panu skrupi.
— A więc wysławiaj się pan jaśniej, abym wiedział wreszcie, czego ode mnie żądasz.

25