— Krótko mówiąc, ma pan wydać nam Corteja i jego córkę.
— Ależ nic o nich nie wiem!
— Sądzi pan, że się tem kłamstwem wykręcisz? Wezmę pana za gardło — o tak — i jeśli nie wyznasz całej prawdy, to ścisnę z całej mocy, tak, że za chwilę oddasz ostatnie tchnienie. A potem już sami zdołamy wyszukać zbiegów.
Sternau ścisnął gardło Hilaria tak mocno, że ten mógł tylko odpowiedzieć bełkotem. Stary przeraził się naprawdę. Rozumiejąc, że niebezpiecznie jest się nadal wypierać, wykrztusił:
— Ja — chcę —!
Wówczas Sternau oswobodził nieco gardło.
— Cortejo i jego córka są zatem u pana?
— Tak.
— Gdzie?
— W podziemnym lochu.
— Loch? Pah! Przecież pupilom dałby pan wygodne mieszkanie, a nie loch.
— Bynajmniej. Oni są moimi więźniami — skłamał Hilario.
Sternau badawczo wpatrzył się w jego twarz.
— Ostrzegam pana, abyś nie próbował mnie znowu podejść!
— Nie oszukuję, sennor! Nie wiem, skąd się pan o tem wszystkiem dowiedział; ale skoro już wiesz, muszę cię uświadomić, że Cortejo był moim wrogiem. Przypadek oddał go w moje ręce; on sądzi, że jest pod moją opieką, ale w samej rzeczy jest moim więź-
Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/32
Ta strona została uwierzytelniona.
26