Zajęto miejsca, aby kontynuować rozmowę. Amy opowiedziała wszystko, co słyszała od Arbelleza, a co przepełniło Kurta zdumieniem. Opowiadała właśnie o przeżyciach Piorunowego Grota w pieczarze skarbca królewskiego, gdy wtrąciła uwagę:
— Dowiedziałam się od Rosety, że nie otrzymał pan mego listu, który przesłałam za pośrednictwem Juareza. A w takim razie nie dostał pan także przesyłki hacjendera?
— Przesyłka? Do mnie? — zapytał zdumiony Kurt. — Nic nie otrzymałem.
Amy była przerażona.
— Jest pan synem kapitana Ungera? — zapytała.
— Pewnie — brzmiała odpowiedź.
— Otóż pański stryj otrzymał od Bawolego Czoła część skarbów, o których dopiero co opowiadałam, część wprawdzie małą, ale bądź co bądź stanowiącą wielki majątek. Postanowiono połowę tego majątku przesłać do ojczyzny dla pana. W kilka lat po zniknięciu Sternaua, przybył hacjendero Arbellez do Meksyku i oddał skarb ówczesnemu najwyższemu sędziemu Benito Juarezowi, który zkolei posłał go do Europy.
— Nic absolutnie nie dostałem — powtórzył Kurt. — Przesyłka albo zaginęła, albo dostała sią pod fałszywy adres.
— Hacjendero nie znał pańskiego adresu, wiedział tylko, że bawi pan na zamku wpobliżu Moguncji, że pański ojciec był kapitanem Ungerem, i że w tym zamku mieszka niejaki kapitan von Rodenstein, Dlatego wysłał przesyłkę do pewnego banku mogunckiego, którego szef miał pana odszukać.
Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/90
Ta strona została uwierzytelniona.
84