Strona:PL Karol May - Jego Królewska Mość.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

— Musiałby mnie znaleźć; przesyłka na pewno uległa w drodze nieszczęśliwemu wypadkowi.
— Jaurez przesyłkę ubezpieczył.
— A więc nie stracę jej wartości. Należy się tylko dowiedzieć, jaki to był bank.
— Hacjendero wymienił firmę, ale, niestety, zapomniałam. Wszakże trzeba będzie przeprowadzić badania. Pantera Południa wziął mnie i ojca do niewoli i wyprawił do południowej części Meksyku. Byliśmy uwięzieni, dopóki wpływ Juareza nie dotarł do naszych gór. Dopiero osiem miesięcy temu odzyskałam wolność. Wybaczy mi pan chyba, że nie pamiętam nazwiska, które mnie niewiele podówczas obchodziło.
Och, miss Amy, nie mogę pani robić żadnych zarzutów. Owszem, jestem pani wielce wdzięczny, że dowiedziałem się o tej sprawie. Mówi pani o przesyłce wartościowej. A zatem nie były to pieniądze?
— Nie. Aczkolwiek nie widziałam tych rzeczy, wiem, że składały się z kosztowności, z kolij, z łańcuchów, nuggetów, branzolet, pierścieni pochodzących z zamierzchłych czasów Meksyku, wysadzanych kosztownemi kamieniami.
— Jeśli więc odzyskam swoją własność, będę posiadał majątek. Ta myśl ma coś w sobie usidlającego. Nie jestem żądny pieniędzy, ale bądź co bądź zasięgnę informacyj w Moguncji. Obowiązuje mnie do tego chociażby wzgląd na ojca i stryja, których spuściznę stanowią te przedmioty. Opowiedz pani dalej, proszę!
Amy kontynuowała sprawozdanie. Opowieść była coraz ciekawsza, tak że słuchacze podnieśli się i otoczyli ją kołem. Stała wpobliżu okna. Opowiadała teraz

85