Strona:PL Karol May - Klasztor Della Barbara.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.
III
W KLASZTORZE DELLA BARBARA

W kancelarji klasztoru della Barbara w Santa Jaga siedział stary Hilario, zatopiony w jakiejś księdze. Było to dzieło Luigi Regerdisa Sztuka władania królami. Tak się pogrążył w lekturę, że nie usłyszał wcale dwukrotnego pukania do drzwi. Dopiero gdy zapukano po raz trzeci, mocniej już i niecierpliwiej, niż poprzednio, spojrzał na zegar, zmarszczył czoło i, ściągnąwszy brwi, rzekł niechętnie:
Wejść!
Na widok jednak wchodzącej do kancelarji postaci ustąpiły zmarszczki z czoła. Podniósł się z krzesła z miną, która nie pozostawiała wątpliwości, że jest z wizyty bardzo zadowolony. Stał przed nim niski, krępy człowieczek. Obrzękłe, pełne policzki świadczyły, że nie należy do amatorów postu; małe oczy świeciły mile i wesoło. Wyraz ten jednak mógł każdej chwili przeobrazić się we wręcz przeciwny. Całe zachowanie się wskazywało, że człowiek ten świadomy jest swej godności.
— Witajcie, witajcie, sennor Arrastro! — rzekł Hilario, wyciągając do wchodzącego obydwie ręce. — Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się pana.
— Przynoszę dobre nowiny.

55