o nim wydawać. Czy potrafi pan pływać, nurkować i chodzić we wodzie?
— Wcale znośnie.
— Czy rzeczułka głęboka?
— Nie wiem.
— Czy bystra?
— Nie.
— Czy woda była dziś jasna, czy mętna?
— Mętna. Zamulona trawą i sitowiem.
— To nam bardzo na rękę. Spleciemy z sitowia pływające wysepki i pod niemi skryjemi się przed okiem Mogollonów.
— Wysepki? — zapytał ździwiony.
— Tak.
— Wyjaśnij mi to, sir! Nie mogę pojąć.
— Nic nad to prostszego. Każde dziecko potrafi związać sitowie, zlepić je mułem, aby pływało po rzece nakształt wysepki, unoszonej nurtem wody. Pośrodku wysepki sklepia się kopułę pustą wewnątrz i przedziurawioną w wielu miejscach. Skoro włażę pod wysepkę i trzymam głowę we wnętrzu kopuły, mam nietylko dosyć powietrza, aby oddychać, ale i widok wszechstronny poprzez dziury. A zatem, słyszę i widzę wszystko, sam niepostrzeżony przez nikogo.
— Dowcipny, nader dowcipny pomysł, sir! Tak, od Old Shatterhanda i Winnetou niejeden, nawet naszego pokroju wyga może się wiele nauczyć.
— Trzeba mieć łeb na karku, master Dunker. Nieraz od takich rzeczy zależy nietylko powodzenie przedsięwzięcia, lecz, co więcej, nietykalność własnej skó-
Strona:PL Karol May - Ocalone miljony.djvu/11
Ta strona została uwierzytelniona.