Strona:PL Karol May - Ocalone miljony.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

Mogollonowie dotarli do Mrocznej Doliny, wyprzedziłoby ich pięciu gońców.
— Gońcy mieli wracać tylko do Mrocznej Doliny, nie zaś do waszej wioski?
— Tak jest. Czeka tam wódz,
— Z wieloma wojownikami?
— Teraz z niewieloma; reszta pozostała jeszcze w wiosce, aby przygotować mięsa i leki wojenne. Szparka Strzała powiedział, że prawdopodobnie przyłączą się do nas słynni wojownicy i będą wraz z nami walczyć.
Ponieważ, mówiąc to, spojrzał na mnie pytająco, przeto rzekłem:
— Podążamy do synów Nijora. Chcieliśmy wam przynieść wieści i przyłożyć się radą i czynem do waszego zwycięstwa, gdyż wypaliliśmy ze Szparką Strzałą kalumet przyjaźni. Ale, skoro was spotkaliśmy, możemy nie jechać do Mrocznej Doliny. Jeden z was natychmiast wróci, aby oznajmić wodzowi to, co mamy mu do powiedzenia; pozostali czterej zostaną z nami. Zawrócimy z drogi i pojedziemy znów na północ, aby odszukać i podsłuchiwać Mogollonów. Ilu wojowników możecie skupić?
— Czterykroć po stu.
— Jeśli dobrze obserwowałem, Mogollonowie nie ściągną takiej liczby. Nie znam Mrocznej Doliny, w której zamierzacie ich schwytać, ale skoro ją wybrał Szparka Strzała, musi się nadawać na pole bitwy.
— Nadaje się bardzo, ale nie w obecnych oko-