Strona:PL Karol May - Ocalone miljony.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

licznościach, — odezwał się Winnetou. — Mogollonowie dążą tam również, wyślą więc wywiadowców, aby przetrząsnęli dokładnie okolicę; dlatego lepiej napaść ich przedtem, to znaczy wówczas, kiedy się jeszcze nie będą spodziewać wroga.
— Czy znasz takie miejsce? — zapytałem.
— Tak. Miejsce to zowie się Łysiną Canonu i leży o dwie godziny drogi od Mrocznej Doliny. Jest to trójkąt o skalistym gruncie. Jeden bok stanowi kanjon o tak stromych ścianach, że niepodobna się po nich wdrapać; z drugiej strony skała wznosi się pod górę, niczem mur, przez który tylko piechur może się z wysiłkiem przedostać, nigdy zaś jeździec. Na Łysinę można się dostać idącym stromo pod górę wąwozem, tak wąskim, że miejsce jest tylko na dwie osoby. Skoro kto wejdzie na Łysinę, ma z prawej strony głęboki canon, przed sobą stromą skałę, a z lewej strony trzeci bok trójkąta. Stanowi go las, którego skraj jest zarośnięty gęsto krzewami. Kto zaś chce zjechać z Łysiny, musi jechać nad kanjonem do miejsca, gdzie ściana skalna doń się zbliża. Między nią a kanjonem zaczyna się druga, również wąska ścieżka, która prowadzi nadół na drugą stronę, a następnie do Mrocznej Doliny. Mój brat Szarlich przyzna, że Łysina niezwykle się nadaje do okrążenia i pokonania wrogów.
— Słusznie — odpowiedziałem. — Nie znam ani Łysiny, ani Mrocznej Doliny, nie wiem przeto, która miejscowość jest odpowiedniejsza. Ale skoro mój czerwony brat poleca pierwszą, nie wątpię, że się