Po południu piątego dnia jeźdźcy opuścili dorzecze Pulveru i pomknęli ku górom Bighorn.
Obszary, które ciągną się od Missouri do owego łańcucha skał, po dziś dzień leżą odłogiem. Teren ten stanowi prawie wyłącznie jednostajną bezdrzewną prerję, gdzie myśliwy musi nieraz po kilka dni jechać, zanim natrafi na źródło, lub zagajnik. Wznosi się teren powoli ku zachodowi, tworząc to łagodne pagórki, to znów wzgórza, coraz bardziej strome, coraz to wyższe, im dalej na zachód. Ale wszędzie brak drzewa i wody. Dlatego Indjanie nazywają tę miejscowość Mah-kosietsza, a biali Bad lands. Oba wyrażenia oznaczają to samo, mianowicie: Zły Kraj.
Dalej na północ, obszary rzek Cheyenne, Powder, Tongue oraz Big-Horn są znacznie gościnniejsze. Trawa jest tłustsza, rzadkie krzewy przechodzą w rozległe krzewiny i nakoniec noga westmana stąpa w cieniu niejednego wielowiekowego olbrzyma.