Apacz, prowadząc za cugle konia, przypominającego rumaka Shatterhanda. Trudno było pojąć, jak to zwierzę tak pewnie umiało radzić sobie ze stromym gruntem i gęstym lasem. Biały zapytał:
— Wódz Apaczów odkrył miejsce, gdzie wojownicy Szoszonów rozbili obóz?
— Winnetou szedł za ich śladem — odparł zapytany. — Pojechali na miejsce, którędy przed wiekami woda z gór spływała do Jeziora Krwi. Następnie ślad prowadzi na lewo poprzez wyżynę ku nastla-atahehle[1], gdzie rozbili namioty.
— Czy namioty mieszkalne?
— Nie, wojenne. Wodzem jest Oihtkapetay, Mężny Bawół. Winnetou widział go zdaleka i poznał po trzech bliznach na policzkach.
— Co postanowił mój czerwony brat?
— Winnetou nie zamierzał pokazać się Szoszonom. Nie lęka się ich, ale ponieważ są na tropie wojennym, przeto rozprawa będzie nieunikniona, a Winnetou nie chciałby nikogo zabijać, ponieważ nic złego mu nie wyrządzili. Ale teraz oto zabrali w niewolę obu białych. Mój biały brat pragnie ich odbić, więc Winnetou będzie musiał z nimi walczyć.
Z taką to pewnością prawił Apacz o zamiarach i myślach Old Shatterhanda, który by-
- ↑ Kotlina.