Ja posłać za kornel, który prędko na ląd; on powiedzieć, gdzie być kornel.
Wkrótce nadbiegł młody Niedźwiedź i, wskazując na rzekę jasno oświetloną lampami okrętowemi, zawołał:
— Tam być! Kornel odciąć łódź i płynąć na brzeg!
Rzeczywiście spostrzeżono uciekających. Trampi zakrzyczeli szyderczo; załoga i pasażerowie odpowiedzieli z wściekłością. Wśród ogólnego podniecenia nikt nie zwracał uwagi na Indjan, którzy nagle zniknęli. Wkońcu udało się Old Firehandowi przywrócić spokój i wtedy usłyszano od strony wody jeszcze inny głos:
— Stary Niedźwiedź pożyczyć mała łódka. On ścigać kornel, aby się zemścić. Łódkę na brzeg przywiązać: kapitan ją znaleźć. Wódz Tonkawa nie pozwolić kornetowi uciec. Wielki Niedźwiedź i Mały Niedźwiedź mieć jego krew. Howgh!
Kapitan klął i wymyślał straszliwie; podczas gdy załoga zajęta była pompowaniem wody, przesłuchano czarnego palacza. Old Firehand tak go przycisnął pytaniami, że powtórzył każde słowo swej rozmowy z kornelem. Wszystko się wyjaśniło; Brinkley był złodziejem i przewiercił ścianę okrętu, aby jeszcze przed wykryciem kradzieży zbiec ze swymi ludźmi. Murzynowi nie uszła zdrada na sucho: został związany, a rano miał otrzymać kije; sądownie jednak ścigać go nie było można.
Wkrótce okazało się, że pompy prędko opanują napór wody i okręt będzie mógł w niedługim czasie podjąć dalszą drogę. Podróżni uspokojeni powrócili na statek i udali się na dalszy spoczynek.
Najmniej przyjemności przyniosła ta przerwa okradzionemu inżynierowi. Old Firehand starał się go pocie-
Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 01.djvu/078
Ta strona została skorygowana.