Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 01.djvu/134

Ta strona została skorygowana.

— Tak! — skinął stary. — Szkoda że musimy się rozstać z sir Firehandem.
— To całkiem zbyteczne — odpowiedział myśliwy. — Mój najbliższy cel leży w pobliżu tego miejsca; jest nim farma Butlera, należąca do brata inżyniera, który tam na mnie czeka. Pozostaniemy więc razem przynajmniej kawał drogi. Czy kornel ma jakie plany na dalszą przyszłość?
— Naturalnie, — odparł nawrócony tramp. — Po meetingu udaje się do Eagle-tail, aby napaść na tamtejszych urzędników kolejowych i zabrać im kasę.
— Dobrze, żeśmy się o tem dowiedzieli! Jeśli go nie schwytamy na meetingu, to znajdziemy tem pewniej w Eagle-tail.
— A jeśliby i tam umknął, — ciągnął dalej Noiley — to możecie go ująć później nad „Srebrnem Jeziorem“.
Te słowa wywołały ogólne ździwienie, a na Old Firehandzie wywarły takie wrażenie, że spytał prędko:
— Nad „Srebrnem Jeziorem“? Co wie i czego chce kornel w tem miejscu?
— Chce odszukać skarb jakiś.
— Skarb?
— Tak! Mają tam być ogromne skarby, zakopane czy zatopione jeszcze przez dawne ludy w odległych czasach. Kornel ma dokładny plan miejsca, na którem należy ich szukać.
— Czy widziałeś ten pian?
— Nie! Nie pokazuje go nikomu.
— Przecież obszukaliśmy go dokładnie i zabraliśmy wszystko; planu nie miał przy sobie!
— Schował go zapewne; myślę nawet, że go wcale