Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 02.djvu/091

Ta strona została skorygowana.

— Howgh! — potwierdził Indjanin. — Niech moi biali bracia poszukają teraz miejsca, gdzieby można pułapkę zastawić. Kiedy powrócą, ja wyślizgnę się stąd, aby nie siedzieć bezczynnie.
— Dokąd mój brat chce się udać?
—Winnetou jest wszędzie u siebie w domu, w lesie czy na prerji.
— Wódz Apaczów może mieć towarzyszy, jeśli zechce. Ja kazałem rafterom i myśliwym udać się na miejsce, leżące o godzinę jazdy poniżej Eagle-tail. Mają obserwować trampów. Z nimi jest również ciotka Droll.
— Uff! — zawołał Apacz, a jego poważna zwykle twarz przybrała wyraz wesołości. — Ciotka jest dzielną, odważną i mądrą bladą twarzą. Winnetou pójdzie do niej.
— Pięknie! Mój czerwony brat znajdzie tam jeszcze innych dzielnych mężów: Czarnego Toma, Humply-Billa i Gunstick-uncle’a; wszystko to ludzie, których imiona przynajmniej słyszał. Tymczasem jednak niech pójdzie do mojej izby i czeka, aż powrócimy,
Jeszcze przed przybyciem Apacza wyznaczył inżynier izdebkę Old Firehandowi, który udał się tam teraz z Winnetou, aby zwracający powszechną uwagę strój myśliwego zamienić na inny. — Wkrótce drezyna stała w pogotowiu. Old Firehand zajął wraz z inżynierem przednie siedzenia, a dwu robotników stanęło przy drążku, poruszającym koła. Po chwili drezyna toczyła się poprzez osadę, w której teraz widać było wszędzie pracujących, a potem wyjechała na tor, biegnący aż do Kit Karson. —
Tymczasem Apacz urządził się wygodnie i nie tracił