Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 02.djvu/103

Ta strona została skorygowana.

było na milę. — Dugby ma kiepskiego konia, będzie więc mógł przybyć dopiero po południu. Dlatego było bardzo przezornie ze strony Winnetou, że wysłał mię do was. — Mianowicie trampi zgodzili się zaraz na plan pisarza, zmieniając w nim tylko jeden punkt.
— Jaki?
— Miejsce, gdzie napad ma nastąpić. Ponieważ tu w Sheridanie mieszka wielu robotników, a taki pociąg specjalny obudzi w każdym razie zainteresowanie, więc trampi obawiają się, że bardzo wielu robotników opuści obóz, aby przyjrzeć się pociągowi. To mogłoby wywołać niespodziewany opór, a te draby pragną wprawdzie pieniędzy, ale nie chcą wzamian narażać swej skóry. Dlatego pisarz ma pozwolić, aby pociąg wyruszył z Sheridanu, a wnet potem zmusić maszynistę i palacza do zatrzymania się w otwartem polu.
— Czy oznaczono jakie miejsce?
— Nie, ale trampi chcą zapalić na torze ognisko, koło którego lokomotywa ma się zatrzymać. Gdyby maszynista i palacz nie chcieli usłuchać, mają ich zastrzelić. Czy może ta zmiana jest wam niemiła, sir?
— Nie, wcale nie, bo przez to unikniemy niebezpieczeństwa, z którem w każdym bądź razie należało się liczyć. Mogło przyjść do walki między tutejszymi robotnikami i trampami. Nie będziemy musieli również udawać się z obu szpiegami do Carlyle. Teraz wogóle nie potrzebujemy ich dalej zwodzić. Czy Winnetou powiedział wam, gdzie macie się ustawić?
— Tak, przed tunelem, który zaczyna się po tamtej stronie mostu.
— Słusznie! Ale macie się trzymać w ukryciu, aż