Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 02.djvu/107

Ta strona została skorygowana.

— W jakiej sprawie? To, co noszę przy sobie, jest moją własnością. Nie uczyniłem nic przeciwnego prawu i muszę bezwarunkowo wiedzieć, z jakiego powodu obchodzicie się ze mną jak ze złodziejem!
— Jak ze złodziejem? Pshaw! Byłoby to szczęściem dla was! Idzie tu nie tylko o kradzież, ale po pierwsze o morderstwo, a po drugie o coś gorszego, niż zwykłe morderstwo, bo o napad i obrabowanie pociągu, przyczem prawdopodobnie niejeden człowiek straci życie. Należycie do trampów, którzy przy Osage-nook napadli na Osagów, potem targnęli się na farmę Butlera, a teraz chcą z pociągu zrabować pół miljona dolarów.
Widać było po obu trampach, jak wielki ogarnął ich lęk, jednak wrzekomy Heller opanował się i odpowiedział tonem człowieka zupełnie niewinnego:
— Nic o tem wszystkiem nie wiem!
— A przecież tylko w tym celu przyszliście tutaj, aby szpiegować, a potem zawiadomić o wszystkiem swych wspólników!
— Ja? Ja nie wyszedłem ani na chwilę z tego domu!
— Całkiem słusznie, ale wasz towarzysz był posłańcem. — O czem to rozmawialiście wczoraj wieczorem przez otwarte okno? Leżałem nad wami na dachu i słyszałem każde słowo. Ta kartka zawiera odpowiedź, przesłaną wam przez rudego kornela. Trampi obozują wgórze przy Eagle-tail; mają tej nocy przejść przez rzekę, rozłożyć się poza Sheridanem przy torze i rozpalić ognisko; to wskaże wam obu miejsce, gdzie macie zmusić maszynistę do zatrzymania pociągu, z którego chcecie zabrać pieniądze.
— Sir, — wyjąkał pisarz, nie mogąc już ukryć swej