Strona:PL Karol May - Winnetou 01.djvu/068

Ta strona została uwierzytelniona.
—   62   —

kiem tego musieli spożyć swoje porcye w stanie na pół surowym.
Ja dostałem rzeczywiście najlepszy kawałek, może trzyfuntowy i zjadłem go. To nie powinno wywołać zarzutu, że jestem żarłok. Kto sam tego nie przeżył i nie doświadczył, nie uwierzy, jakie masy mięsa potrafi i musi spożywać zachodnio-krajowiec, jeśli chce się utrzymać przy zdrowiu i siłach.
Człowiek potrzebuje do utrzymania życia oprócz pierwiastków nieorganicznych pewnej ilości białka i węglowodanów i może je sobie zdobyć w odpowiednim stosunku, jeśli żyje w kraju cywilizowanym. Ale westman, który nieraz miesiące całe spędzał w odludnych okolicach, żył tylko mięsem, zawierającem mało węglowodanów, musiał zjadać dużo mięsa, ażeby wprowadzić do organizmu konieczną ilość węglowodanów. Że przytem spożywał niepotrzebnie zbyt wiele białka, które w odżywianiu odgrywało nawet szkodliwą rolę, o to oczywiście nie troszczył się wiele. Widziałem trapera, który zjadł naraz ośm funtów mięsa, a gdy go potem spytałem, czy już syty, odparł mi, krząkając:
— Muszę być syty, gdyż więcej nie mam, ale jeśli mi odstąpicie kawałek ze swego, nie będziecie długo czekali, zanim zniknie wam z oczu.
Podczas jedzenia bawili się „westmani“ naszem polowaniem na bawoły. Dowiedziałem się, że nabrali innego wyobrażenia o „głupstwie,“ które popełniłem, gdy ujrzeli obydwa byki.
Nazajutrz rano udałem, że się zabieram do pracy, gdy wtem pojawił się Sam Hawkens.
— Zostawcie te instrumenta, sir! Czeka was robota, bardziej zajmująca.
— Jaka?
— Jeszcze się o tem dowiecie. Przygotujcie konia. Zaraz ruszamy.
— Na przejażdżkę? Ja mam tu obowiązki.
— Pshaw! Namęczyliście się dość chyba. Zresztą