Strona:PL Karol May - Winnetou 01.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.
—   153   —

— Ja nie wiem, gdzie się ten obóz znajduje.
— Zobaczycie, gdyż pojedziecie bardzo chętnie, usłyszawszy to, co teraz powiem.
Opowiedział im o naszej sekcyi i o jej celu, przeciw któremu oni nic nie mieli, a potem o spotkaniu z obu Apaczami i dodał do tego uwagę:
— Zdziwiłem się na widok samych obudwu wodzów i sądziłem, że w czasie polowania na bawoły odłączyli się na krótki czas od swoich wojowników. Ale teraz wiem, co to znaczy. Obaj Apacze byli u was na zwiadach. A że właśnie dwaj najwyżsi podjęli się tej jazdy, to świadczy, że uważają sprawę za bardzo ważną. Teraz udali się do domu. Jazda Winnetou opóźni się przez zwłoki, ale Inczu-czuna pojechał naprzód i zajedzie konia na śmierć, jeśli będzie potrzeba, aby zgromadzić swoich wojowników.
— Dla tego muszę równie prędko donieść o tem naszemu wodzowi!
— Niechaj mój brat zaczeka i pozwoli mi skończyć! Apacze zechcą się zemścić podwójnie, na was i na nas z powodu zamordowania Kleki-petry. Wyślą więc oddział większy przeciwko wam, a mniejszy przeciwko nam, a przy drugim będą wódz i syn jego. Po napadzie na nas połączą się z większym oddziałem. Gdy ci pokażę nasz obóz, pojedziesz do twego wodza i oznajmisz mu wszystko, co wiesz odemnie. Następnie przybędziecie do nas, zaczekacie na Inczu-czunę i zabierzecie go do niewoli z jego niewielką garstką. Was jest dwustu, a on nie przyprowadzi więcej jak piędziesięciu. Nas jest dwudziestu białych i dopomożemy wam oczywiście; zwyciężycie Apaczów z wielką łatwością. Skoro potem dostaniecie w swe ręce obu dowódców, to będzie to znaczyło to samo, jak gdybyście cały szczep opanowali i będziecie mogli zażądać, co wam się spodoba. Czy mój brat nie uznaje tego wszystkiego?
— Tak. Plan mego brata Sama jest dobry. Skoro wódz o nim się dowie, ucieszy się, a my czemprędzej zastosujemy się do niego.