słuszność do pewnego stopnia. Chcieliście swój plan wykonać z pomocą Keiowehów, a tymczasem oddaliście siebie i nas w ich ręce. Jestem ciekawy, co z tego wyniknie!
— Nic innego jak to, czego się spodziewam. Możecie spokojnie zdać się na to. Wódz zamierzył sobie wprawdzie ograbić nas, a potem schwytać Apaczów na własną rękę, teraz jednak musi uznać, że ci są zbyt chytrzy na to, żeby się jemu dać połapać i pozarzynać. Oni, jak mu to już przedstawiłem, znaleźliby ślady wysłanych przeciwko nim wywiadowców, a wtedy onby sobie poczekał, zanimby mu wpadli sami w ręce jak ślepe kury na preryi. O już skończyli i on nadchodzi. Teraz się rozstrzygnie.
To rozstrzygnięcie zobaczyliśmy, zanim się Tangua do nas przybliżył, gdyż na kilka okrzyków Lisa cofnął się otaczający nas dotąd krąg czerwonoskórych, a jeźdźcy pozsiadali z koni. Wódz okazał teraz mniej posępną minę.
— Naradziłem się z wojownikami. — powiedział. — Zgadzają się na to, bym zapalił kalumet z moim bratem Samem, a to będzie po tem obowiązywało wszystkich.
— Spodziewałem się tego, ponieważ jesteś nietylko dzielnym, lecz także rozumnym człowiekiem. Niechaj wojownicy Keiowehów utworzą koło, abyśmy zamienili między sobą dym pokoju i przyjaźń.
Tak się też stało. Tangua i Sam Hawkens wypalili kalumet, a potem my biali poszliśmy od jednego czerwonego do drugiego, aby im podać rękę po kolei. Teraz mogliśmy być spokojni, że na dzisiaj przynajmniej i na dni najbliższe nie żywili względem nas nieprzyjaznych zamiarów. Co potem mogli pomyśleć i zrobić, tego oczywiście nie wiedzieliśmy.
Mówiąc, że palili kalumet, czyli fajkę pokoju, posługuję się określeniem, u nas używanem. Indyanin, jak się sam o tem wyraża, nie pali tytoniu, lecz go pije, a ten zwrot o tyle jest właściwy, że Indyanin paląc, po-
Strona:PL Karol May - Winnetou 01.djvu/179
Ta strona została uwierzytelniona.
— 165 —